wtorek, 6 maja 2014

W końcu....

...Katharsis SD pękło!!!

Nareszcie bo za długo mi to zajęło, walki samemu ze sobą bardziej, bo ruchy pojedyncze ruchy robiłem dość sprawnie. Cieszę sie na maxa ze sie "przewalczyłem" jak to sie mówi w pewnych kręgach.
Padło samemu przy świetle czołówki - nie mam filmu, nie ma fotek będzie tylko pamieć w mojej głowie.
Oczywiście zrobiłem wersje "fur frauen" do kamy i jakoś nie miałem ochoty na więcej, nie będę ściemniał.
Trudne to, ale jak zawsze kluczem do sukcezzu okazały sie subtelne (nowe dla mnie ) patenty.
Od pierwszego dotknięcia skały minęło już chyba z rok, od pierwszy nieśmiałych wstawek w SD chyba z pół... SOFT tym razem nie bedzie ;-)
W końcu jestem królem LASU, druga 8A!

Dobra nie ma co, lecimy dalej...

8 komentarzy:

  1. GRATY ZIOMAL!!!!!!!!!!dobrze Cie rozumiem z tą wersją "fur frauen" ale skoro byłeś sam i to w ciemnościach z czołówką to się nie dziwię że nie miałeś ochoty na więcej.........no i to uczucie wolnej głowy....bezcenne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hans głaszcze po główce i wyraża szacunken- to jest dopiero bezcenne, a nie jakiś tam kamień... nawet jakaś nutka poetyckiej nostalgii się zakradła.........

      G.

      Usuń
    2. jak jesteś zazdrosny że Tobie nie prawię takich komplementów to zrób coś trudnego.....tylko żeby to zrobić musiałbyś się zacząć wspinać a nie tylko jeździć w skały.........

      Usuń
    3. trudne jest pojęciem względnym, ja jako romantyczny pięknoduch koncentruję się raczej na estetyce ruchu;)

      Usuń
  2. Graty z walke i zrobienie naprawde klasowego balda ( gdyby nie te ostre chwyty ) !
    Dziki

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra panie! Graty!
    Wito

    OdpowiedzUsuń
  4. Graty ziombel !
    Kaszpir

    OdpowiedzUsuń