środa, 2 marca 2016

Wszędzie dobrze, ale w Groto najlepiej.

Tekst od LEPSZEJ połówki rodziny Kazimieskich - Olgi. Na końcu link do galerii "pozyczonej " od Michała Stangerta.
Klikajcie dalej i czytajcie...

wtorek, 1 marca 2016

16 dni w camperze czyli Albarracin 2016

      Czteroosobowy skład, a w nim, ja, brat Bartek, kolega Binek i kolega Radek przetrwał ze sobą przez 16 dni uwięziony na 5m2 w tzw. "kampferze" w Albarracinie! (tu powinny być brawa publiczności, że się nie pozabijaliśmy w tych klaustroboficznych warunkach:D)

      Wyjazd został ochrzczony roboczą nazwą pod tytułem "Nic nie muszę, robię tylko to co chcę..." Generalnie polegało to na tym, że nikt z nas nie miał żadnych obowiązków, może oprócz wymiany skarpetek co 2-3dni co by reszta ekipy przeżyła :P Reszta działa się wedle uznania, chcieliśmy się wspinać, to się wspinaliśmy, chcieliśmy jeść tłuste kanapki El Czibito czy tam pizze u Pana , który nam dawał zniżki na wino, to jedliśmy te pyszności :D Co do warunu - nie wiem czy można mieć lepszy, codziennie poza trzema ostatnimi dniami dało się wspinać. Temperatury w granicach 7-10stopni i mega wicher, który potrafił zabierać crashpady z ziemi :) Wiadomo, że każdy miał ułożoną jakąś tick liste, którą mniej lub bardziej udawało się zrealizować(o cyferkach później), ale generalnie wszyscy bardzo dużo się powspinaliśmy i co najważniejsze nikt niczego nowego sobie nie urwał!!
       Na wyjeździe oprócz wspinania było wiele przełomowych, niecodziennych chwil i zdarzeń!! Binek ograniczał słodycze(tzn. próbował :D ) a czasami nawet je oddawał innym i jadł zdrowe sałatki, Bartek - wspinacz linowy, który chciał zrobić pierwsze 7b FB sieknął nie jeden, a trzy buldery o takowej wycenie i dodatkowo codziennie zaskakiwał nas swoimi kulinarnymi zdolnościami a'la Makłowicz w podróży, Radzio zrobił sobie swoje pierwsze selfie w cudownej scenerii

 a ja wymyśliłem nowoczesną i wielozadaniową zatyczkę do wina (choć nigdy się nie przydała, bo zawsze wypijaliśmy je do końca) 
i ponadto wziąłem ze sobą książkę na wyjazd i nawet przeczytałem kilka stron :P

      Przejdźmy do konkretów... Wiadome, że nikt z nas nie jest i nigdy nie był napięty, a wspinamy się dla fanu, ale w dzisiejszych czasach cyfryzacja jest na pierwszym miejscu, więc teraz będziemy się chwalić swoimi podbojami :D Z najciekawszych bulderów, które udało się nam wrzucić do koszyka to:

Bartek  - la trave de techos 7B (7B+)
             - Saltinbanqui 7B
             - TEC-B44-L2 7B

Binek   - El marrano 7C
             - O'dinamismo 7C
             - Saltinbanqui 7B FL
           - El orgasmo 7A+

Radek  - O'dinamismo 7C
             - Flor de loto 7C
               -Saltinbanqui 7B

ja vel Młody - El varano 8a
                   - Zarzamora 8a
                   - La feunte 7c
                   - Evolution 7c
                   - Palpant 7b+

... i każdy z nas wiele wiele innych łatwiejszych :)
 Poniżej mała foto galeria:



















          Ostatnie zdjęcie przedstawia sektor bardzo blisko Alicante, jakieś 30km od lotniska. Rejon nazywa się Crevellint i powstała tam pierwsza 8C bulderowa w Hiszpani - Insomnia!! Na ostatnie 3 dni wyjazdu w Albarracinie prognozy pokazywały non stop deszcz, więc wybraliśmy się właśnie tam, żeby zobaczyć nową miejscówkę. Rejon dzieli się na dwa mniejsze sektory, jeden widoczny na zdjęciu to wapienny, trochę wyślizgany mini rejonik z siłowymi bulderami od 6a do 8b!!Kamienie rozrzucone są na zboczu poniżej tych dużych ścian. 
Natomiast wyżej wspomniana Insomnia i Crisis, kolejne 8C Nacho Sancheza znajdują się w starym, wyschniętym korycie rzeki! Jest to kosmiczny dach, z poprzyklejanymi wszędzie potatosami, 2m nad ziemią, ale wygląda mega imponująco!! Do dziś nie mogę się otrząsnąć i zrozumieć dlaczego nie mamy takiej ładowni zamiast Pełczy!!?? 



P.s. mam kupę materiałów wideło tylko zerowe umiejętności ich złożenia w jedną całość, więc na film trzeba będzie trochę poczekać ;)