piątek, 10 lipca 2020

non omnis moriar


Czas wyborów

- Dzień dobry Państwu, ja nazywam się red-act-tor Panda, z Prawie Niezależnej Telewizji Wspinaczkowej i zapraszam Państwa na wspinaczkową debatę telewizyjną kandydatów na prezydenta.
Odkąd wspinanie zostało wpisane do kalendarza olimpijskiego, a setki tysięcy posiadaczy kart multisport wyciska ostatnie krople potu na ściankach, każdy zadaje sobie pytanie: co dla wspinających się chce zaoferować prezydent?! 
Miejmy nadzieję, że odpowiedź uzyskamy już za chwilę od naszych kandydatów.!
A zatem zaczynajmy!
Krótkie przypomnienie zasad, Panowie nawijają ile chcą, nie operujemy nazwiskami, tylko jak ksywkami, jak to w środowisku jest w zyczaju.

Pierwszy kandydat, Szymek (ponoć lepszej ksywki mu nie wymuyślili przed debatą)!!

SZ: Szanowni wyborcy, odkąd lata temu zobaczyłem ten odcinek ,,Magdy M" ,ze ścianką w tle, pomyślałem: mam takie marzenie! Ścianka jako symbol wspólnoty, lina łączy dwóch ludzi nawet o odmiennych poglądach. W oczach cyfry wszyscy jesteśmy równi, jak również w oczach braku tarcia w Rzędkowicach. Tę równość zapewnię każdemu! 

Dziekujemy Szymkowi, teraz czas na urzędującego Prezydenta, możesz zaczynać ,,Budyń"!

B: Rodacy, chcę z całą mocą zaznaczyć, że wprowadzę program ,,VI.5 +"! Nie może być tak, że tylko wybrane elity mają dostęp do VI.5! Czas z tym skończyć, VI.5 dla każdego, nie tylko tych z krakówka i warszawki! Dlatego gdy zostane ponownie wybrany, każdy obywatel będzie mógł wpisać sobie jedno VI.5 rocznie, jedno VI.5 na kazde dziecko! 

Odważnie, co na to ,,Rafi"?

R: VI.5 na kazde dziecko?! A co z bezdzietnymi, prezydent jak zwykle dzieli naród!!! Wiemy, że nie jesteśmy morzem skał jak Francja czy Hiszpania, i chyba nie stać nas na VI.5 dla każdego, bo aż tylu ich nie mamy. Ale VI.4 dla wszystkich, niezależnie od wszystkiego możemy wprowadzić. Nie dajmy się podzielić, równe szanse dla wszystkich. Poza tym, ja się pytam Pana Budynia, gdzie jest Centralny Panel Treningowy który obiecaliście wybudować w Baranowie w zamiast portu lotniczego?! Od 5 lat nie wykoszono nawet trawy a prezes CPT, Wacław Sonelski, zrabia grube milony!

Teraz czas dla Roberta ,,Czekoladki"

CZ: Kochani, mi marzy się kraj, gdzie w skałkach wspinacz sportowy patrzy przychylnym okiem na wspinającego się obok tradowca, gdzie bulderowcy żyją w symbiozie z filancami z Parku Narodowego Gór Stołowych, gdzie skały mają wszytkie kolory tęczy! Gdzie zrobienie drogi z trzecią bezpieczną nie jest napiętnowane jako pedalstwo, a obcisłe portki na męskich pupach staną się codziennością. Ehhh, te umięsnione pośladki, wirujące nad głową asekuranta, gdy on.......

Dobrze, skończmy już Czekoladka, zegar ci stanął, więc posłuchajmy co ma do powiedzenia ,,Kriss" z inicjatywy White Power

K: Jako White Power uważamy, że obowiązkiem każdego Prawdziwego Polaka jest wielbienie naszych pięknych jurajskich skał, gdyż ich kolor najbardziej pasuje do naszej duszy! To na nich zasiadał pradawny piastowski orzeł, w nich król Łokietek się ukrywał, wspinając się na nie dotykamy więc naszej wielkiej historii. Dlatego powołam po wygranych wyborach komisję, która oczyści nasze skały z lewactwa a na jej czele stanie Piotr Korczak! Zaczniemy nowy rozdział naszej historii, gdzie wszystkie drogi będą musiały być robione po krzyżach, a dzięki wstawiennictwu Matki Boskiej Tarciowej noga już nigdy nie zjedzie nam ze stopnia. 

Ostatni wypowie się przedstawiciel środowisk wiejskich - ,,Sztywny"

Odkąd zobaczylem jako dziecko, a następnie wspiąłem się na najwyższą kupę obornika we wsi czułem, że wspinane jest częścią naszej ludowej natury. Dziś nie ma już gór obornika, gdyż został zastąpiony przez nawozy sztuczne, polska wieś nie ma się gdzie wspinać! Postuluję wprowadzić wielki program rozbudowy ścianek wspinaczkowych na terenach wiejskich, najlepiej w dawnych popegeerowskich oborach , żeby zapach nawiązywał to tradycji wspinaczki na gnojne kopce.

To była już ostatnia wypowiedz, jest jeszcze co prawda paru zionków co też by chcieli zostać Pierwszym Obywatelem, ale oni zbytnio sie nie liczą, więc jako, że jesteśmy telewizją Prawie Niezależną, a więc i prawie obiektywną, nie musimy zawracać sobie nimi glowy, zwłaszcza, że czas nagli bo za 15 min zaczyna mi się sekcja na ściance.
A wiec, kto wygra? A raczej, kto nas najbardziej zrobi w chuja? Dowiemy się już w następną niedzielę, retransmisja wieczoru wyborczego o 2 w nocy, zaraz po transmisji zawodów bulderowych dla mańkutów na Tkalni w Pieszycach. Do zobaczenia


sobota, 13 czerwca 2020

TYLKO NIE MÓW NIKOMU

 Z natury jestem szorstki i zimny, mało kto jakkolwiek mnie doceniał odkąd tu jestem. Trochę nieśmiały, wstydliwy i ciągle niewidoczny, taki już mój los, myślałem.
Aż zjawił się ON. Zatrzymał się przy mnie dłużej niż zazwyczaj ktokolwiek się zatrzymywał, o ile w ogóle tacy się zdarzali, nie pamiętam. On patrzył na mnie tak jak nie patrzył nikt, z uwagą i rosnącym z każdą chwilą fascynacją. Tak przynajmniej mi się wydawało, bo nie jestem w kwestii emocji ekspertem.
Patrzył na mnie i nie wypowiedział ani słowa. W pewnym momencie podszedł i mnie dotknął, a dotknął tak jak nikt nie dotykał, delikatnie i czule.
Po chwili odszedł, jednak następnego dnia wrócił, dotykał jeszcze częściej, mocniej, raz za razem. Dni mijały a on przyjeżdżał, co drugi, co trzeci dzień, czasem był ze mną chwilę, czasem potrafił spędzić ze mną większość dnia. Czułem, że zna mnie już tak dobrze, jak nikt mnie nigdy nie poznał, nawet jak ja sam siebie nie poznałem. Każda wypukłość moja i wklęsłość, każdą dziurkę, każdy zakamarek. Mówił mi: ,,nie powiem o tobie nikomu".Krzyczałem w myślach: nie mów, nie mów, będę tylko twój!
Aż nagle przestał przyjeżdżać, gdy wydawało mi się, że to będzie trwać wiecznie, gdy każdy przyjazd kończył jego radością, szczęściem, choć okupionym trudem, szybkim oddechem, potem...
On zniknął, ale nagle zaczęli pojawiać się inni, więcej i więcej. Skąd o mnie wiedzieli? Powiedział! Podzielił się z kimś tym co było tylko nasze, a ten ktoś z następnym i następnym. Przychodzili grupami, mniejszymi, większymi. Czasem wszyscy chcieli naraz, innym razem karnie czekali na swoją kolej, żeby mnie spróbować. Nikt z nich nie dbał o mnie już tak jak ON, zawsze zostawiali po sobie o dużo za dużo swoich białych śladów na mnie, a ja zawstydzony czekałem z nadzieją tylko na deszcz, który zmyje ze mnie ten wstyd, który w mnie się znów pojawił. Jednego dnia zwróciłem uwagę na leżącą na trawie zmiętą gazetę przyniesioną przez jednego z grona szeroko mnie odwiedzających. Na okładce, pośród starych drzew stoję JA. Nagi a na moich plecach jakiś kolorowy fircyk wykonuje swój taniec. Upokorzenie, złość, bezsilność. Miałeś NIE MÓWIĆ NIKOMU!!!
O MNIE!!! Piaskowcowym głazie w górskim lesie....