sobota, 17 listopada 2018

100% baterii

"Zdradliwa wena, raz jest raz jej nie ma", jakże banalną, a zarazem oczywistą oczywistość wyśpiewał dawno temu Abradab. Człowiek zabiera się od dobrego tygodnia, żeby napisać coś niebanalnego o zdecydowanie niebanalnym vystupie, a tu w głowie pustka...
Może wiec tak: Pan Góral zdobył szczyt Stojnovej w Teplicach cestą Akumulator! Kto choć trochę orientuje się w klimatach Broumovska wie, że jest to przejście niebanalne, gdyż na pewno jest pierwszym Polakiem, który tego dokonał (pewnie, gdyby wiedział jak będzie wyglądać u niego ten sezon mógłby spokojnie wyciągnąć niezły grant od państwa podsuwając projekt 100 dróg w Teplicach na stulecie niepodległości), ale i prawdopodobnie jednym z naprawdę nielicznych, którym się to udało. Takiej wisienki na torcie gratulujemy, zarazem zastanawiając się, co też takiego jest w tym Poznaniu, że ludzie z nim związani tak dobrze na ten pisek lezą (Pan Sobek, teraz Pan Góral)?!
Jak mawia Kadej, kita ludziom zawarczała i moszna się skurczyła, , na palcach pojawiły się kropelki potu, a i chwilowe problemy z nietrzymaniem moczu.
Jak widać po sezonie, opisanym we wcześniejszych postach, przeprowadzka do Kudowy była strzałem w dychę. Życzymy więc dalszego lania dupska dolnośląskiej braci, aż sama nie weźmie się w garść i nie zacznie przekuwać mocy i szpona z omszałych kamieni na godne i honorne cesty.
Pytanie jedyne, które się pojawia to co dalej, quo vadis.... ???

Poniżej kilka nieefektownych fotek, wrzuconych tylko z reportersko - dokumentacyjnej powinności.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz