piątek, 19 kwietnia 2019

Pogromca mitów

Zapewne każdy oglądał serie filmików z treningowego tripu niejakiego silnorękiego Adasia z Brna po Tokyo i okolicach... Trzy treningi dziennie, regeneracja, fizjoterapeuci, treningi uzupełniające, a w resty starty w międzynarodowych zawodach - tak wyglądają treningi najlepszych. Pewnie i my w głowie mamy podobnie poukładany priorytety treningowe, pewno o ciut mniejszej intensywności, ale każdy daje z siebie ile tylko może, bo tak nas wychowano, bo tak piszą w internetach i mądrych książkach... Bull Shit!!!! Chyba powinienem z tym pójść do programu MythBusters :D Siedziałem tydzień czasu na szkoleniu w Nowym Sączu, a jak to na szkoleniach szczególnie służbowych bywa, napoje wyskokowe pozwalają rozładować codzienny stres i przepracowanie :) i tak dzień w dzień... Oszukując własne sumienia chodziłem na pół godziny na siłownie po czym jadłem pyszną dietetyczną kiełbasę na kolacje z majonezem i keczupem. Zaprawiony po kursie jadę na kawalerskie brata, gdzie również nie wypadało odmawiać %%% z okazji "pożegnania brata" :D Budzę się dwa dni później i wracam do rzeczywistości bardzo powoli. Pierwszy wyjazd w skały, cel Szklarska Poręba i dobrze znany daszek z wszechpanującym mylem pod skałką. Temperatura 17stopni nie zachęca, w głowie wyrzuty, że zamiast trenować jeszcze ciężej balowałem za dużo, a więc oczekiwania żadne. Tym bardziej po pierwszej godzinie gdzie ledwo co porobiłem pojedyńcze ruchy! Oddaje ostatnią próbę, zanim się wkur*** do końca, rzucę workiem z magnezją i zacznę się pakować do auta i niechcący pada Czech Star :)



Pierwsza myśl - super, zadowolony, szczęśliwy bo bulder fynf szterne!!! Ale po chwili analizuje ostatnie dwa tygodnie wstecz. Samo nasuwa się pytanie czy warto się zajeżdżać, trenować, dowieszać sobie coraz to większy ciężar? Robić coraz więcej ruchów na kampusie i zmniejszać listewki? :D :D :D Może po prostu wystarczy trochę luzu w głowie...

Na tym właśnie polega piękno tego sportu... Totalna nieprzewidywalność i brak schematów. Czasem warun sztos, czujesz się się turbo silny, wyspany, nakampusowany, a upokaża Cię już rozgrzewka :) Natomiast czasem jedziesz nic nie oczekując w kijowy warun i z kiepską dyspozycją, a robisz życióweczkę :D

sobota, 6 kwietnia 2019

Rzeczpospolita Polska Lutowa

Luty, luty, podkuj buty....to na pewno firmy podklejające ciżemki dla bonglederów mogłyby wykorzystać w swoich sloganach reklamowych. Cóż, wiadomo, staropolskie, nasze, a nasze jest najszejsze, najlepsze i klękajcie narody. Nie spodziewałem się że nawet chłopaki zza górki będą wygłaszać niemalże peany na cześć skałki  nieokazałej, wątpliwej urody, no i choć z ciekawą sekwencją to - naszej!

Oczywiście z kronikarskiej powinności rzec trza że jest to bodajże trzeci bulder 'mojej produkcji' degradowany przez braci Czechów. I dobrze, bo trudno w dzisiejszym świecie o szczerą opinię w szczególności jeśli chodzi o cyferki, które jedną z fiksacji ludzi są, zupełnie jak u Davida Copprofila...

Gratulacje dla Pana Foxa -  to już oficjalne Mr Rajban 8a+

wtorek, 26 marca 2019

Klasyki i kwasiki

Rajska

Mount Blunt
Fart Joker
I JELONKA
Maryja Antonińska
Oraz pierwsze potórzenie Ariela
Trafalgar
Kluki latają do nas my latamy do nich. Cyfra nie zna pojęcia odległość

wtorek, 19 marca 2019

Czeskie Rudawy

Każdy granitowy 'MYLoman' musi wiedzieć gdzie znajduje się Petrohrad i jego bliźniacze transformacje. Coś dla prawdziwych smakoszy, ostre ziarno, trochę chrobotka. Nie za duże ale cieszy. Tym razem Martin Jungling prezentuje:

Žihle - czy to jeszcze Petrohrad?

 

 

czwartek, 14 marca 2019

FAJA!!!!!!!

Gdy Gimbaza krzyczy 'dawaj na fajkę,' zwykle interweniuję. Nie inaczej będzie teraz.
Znany lord Gruszwil, jutubator, instaLanser i lokalny retro piękniś Kubuś September dokonał
kilku wiekopomnych przejść. Jak mawia miłościwie panująca nam władza -  dla każdego 'świątobliwego wyznawcy granitu 'coś dobrego. Betke można oglądnąć poniżej choć muzyczka bardzo różna...no i te gimbazjalne nazwy. Choć może po prostu już geriatria.....

Tak czy owak boulderki wyglądają wyśmienicie:
entree


plat principal
Dzielni woje przybywajcie...pół królestwa nie oddam ale chwała i szacun w lesie będzie...
 

niedziela, 10 marca 2019

piątek, 8 marca 2019

DZIEŃ KOBIET

Jak to bywało w czasach, gdy na łamach Wdahu komiksy z Roarem wyrażały więcej niż niejeden tekst na kartkę A4. W nawiązaniu do starych, dobrych czasów przypominamy okolicznościową scenkę :)
Życzeń z okazji dnia kobiet nie składam na łamach tego bloga, bo jestem pewien, że żadna kobieta nie czyta tych bzdur.




wtorek, 5 marca 2019

Więcej, więcej jeszcze trochę więcej....więcjej...7c

Warun dopisuje. Młodzież młodsza i starsza ciśnie bezlitośnie...

Jak mówi stare koroniarskie powiedzenie 'wspinaj się z najlepszymi aby stać się jednym z nich', a jak nie możesz to się POGAP przynajmniej.



Drakkar by Zakor




Gucci - nowość ale nazwa jakaś kwaśna




No i oczywiście niezawodny Magnus na mega naszych klasykach





No i Miszka odświeża
Dante from Miszak on Vimeo.


Plus nie zapominajmy o Cyganie to opisałem ja - Michnik


Na filmy Młodego z ALBY czekamy w osobnym wpisie.

poniedziałek, 4 marca 2019

Obniżka jak w Bierdonce

Dowiaduję się smsem od Micheala: 'Magnus zrobił Rajbana'. Odpisuję 'Jak wycenił?'
Dostaję sreena z lezeca.cz -'8a+!!!'Pierwsza myśl- 'Kurwa znowu zaniża....ja pierdole..tyle się tam napociłem.' Klasycznie nadymane ego, kompulsywna reakcja, niska samoocena...może po prostu człowiek. Po krótkiej chwili, niczym skąpe odzienie tancerki erotycznej, emocje opadają. Umysł się uspakaja. Kończę kaszę jaglaną siedząc w samochodzie na stacji benzynowej. Powoli przeżuwam. Czekam na ekipę. Jest 8:10. Spóźniają się. Przepiękny widok na ośnieżone Izery spowite poranną mgiełką rekompensują czekanie. Odzyskuje balans. Ciekawe czy znalazł jakieś nowe patenty...?





Może się tłumacze ale pierwsze przejście zawsze wiąże się z niewiadomą, a już szczególnie problemy typu '4 ruchy worek suchy' trudno sklasyfikować jednoznacznie i bez błędnie. Coraz częściej spotykam się z sytuacją że 7c sprawia mi dużo więcej problemu niż 8a. Co więcej - warun, sen, ekipa, jedzenie, stan umysłu, a nawet wielkość kupsztala z rańca w tetrycznym wieku zaczynają drastycznie wpływać na ostateczny performens (sic.). Cieszę się że Magnus wgiełgał się na ten kamyk.

Na deser