Jest wtorek świetna pogoda i jadę na prodż do jeleniej. Dzwoni Panda i stawia mi zapraszające ultimatum "jak nie przyjeżdżasz do mnie do Kraka dlatego że jest warun u nas(dolny slask) to możesz skasować mój nr telefonu". Po tak poruszajacym przyjacielskim wyznaniu nie zostaje mi nic innego jak pojechac z rodzina do miasta królów polskich.
Jadę A4 i bulę za jedyna drogę po której da się oficjalnie jechać szybko, zatem cisnę na maxa bo moja córeczka które nie znosi podróżować właśnie zasneła i może obedzie się bez płaczu, śpiewania 'my jesteśmy jagódki' i jak nigdy nie spoglądam na ekonomizer spalając, o zgrozo, ilość zupy mogąca teleportować mnie do Ziller.
Dolatujemy do ostaniach bramek, Kalinka się budzi, z pomocą przychodzi 'boogy woogy' by lulek.tv na tablecie-obiecywałem sobie z żona ze nigdy nie będę szedł na skróty w edukacji swoich dzieci - i zupełnie oblewam egzamin z topografii miasta.Zanim docieramy na bazę w Nowej Hucie mija godzina, żona krzyczy, Kalinka rzyga i jest juz pewne że odznaki białego gołebia nie dostanę.
Na pocieszenie Pandzioch obiecuje skąpane w zimowym słońcu Ciezkowice jednakże prawie jestem pewien ze jego niewzruszona mina dnia kolejnego w strugach deszczu zdradza haniebny plan ktorego bezwiednie stałem się częścią - NORA.
Oczywiście biadolę że u nas wejrun, że komforty Krakowa wiążą się z obciążeniami finansowymi,że nie znamy skaloplanu NORY i że pewnie makyma 'jak sie nie ma co sie lubi to sie nie ma co sie lubi' jak najbardziej pasuje do polskiego Albarracin.....na szczęście pojawia się Hermano, apóżnie Kaliciak i jak prawdziwi gospodarza opowadzają po swoich włościach, a choć setting nie zapiera dechu w piersiach jak w Albie to buldery tam maja naprawde unikalny charakter. Przewieszone, różnorako urzeźbione,w duzym wydupieniu stanowia rarytas dla kazdego konesera siłowego wspinania. Listwy, podchwyty, dziurki ,kolumienki, kliny.....no i nie skórożerna faktura skał.
Gdy swędzi i piecze po wcześniejszej sesji np. w Rudawach - gorąco plecam. Żanet Kaleta.
Buldery:
Monster
Jordan
Sexualy content
Dżihad
Pnij i gnij
Autorem fotek jest Piotrek Czarnecki - tak piszę....
Kadej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz